Stefan Feld to jeden z najbardziej znanych projektantów. Co więcej, jego gry mają w sobie coś takiego, że albo się je kocha, albo nienawidzi. Zamki Burgundii nie były pierwszą grą tego autora w jaką grałam. Wcześniejszy podejścia były jednak raczej nieudane, a Zamki szybko mnie do siebie przekonały (chociaż generalnie lubię gry, gdzie mechanika choć trochę współgra z tematem).
Charakterystyka
- Na początku każdej tury wszyscy gracze rzucają dwoma kośćmi, a następnie w kolejności wykonują wybrane przez siebie akcje.
- W grze dostępnych jest tylko kilka typów akcji: pobranie kafelka z rynku, wystawienie posiadanego kafelka na swoją planszę, sprzedaż towarów, pobranie robotników. W swojej turze można wykonać dwie akcje, uzależnione od liczby oczek wyrzuconych na kościach.
- Rzut kośćmi na początku tury wprowadza do gry element losowości. Losowością można jednak skutecznie zarządzać poprzez wykorzystywanie robotników (pozwalają zmienić ilość oczek na kości), zdolności specjalnych posiadanych płytek i odpowiednie planowanie.
- Kafelki występujące w grze są bardzo zróżnicowane. Każdy kafelek odpowiada określonemu budynkowi lub typowi terenu (w ten sposób rozbudowujemy region Burgundii - przynajmniej taki jest zarys fabuły w grze). Każdy budynek lub typ terenu umieszczony na planszy gracza umożliwia wykonanie dodatkowych akcji, np. pobranie towarów, umieszczenie innego kafelka, daje określone zyski, np. dodatkowe pieniądze lub robotników na koniec rundy, lub punkty zwycięstwa.
- Emocje w grze pojawiają się szczególnie w ostatniej rundzie. Wcześniej można próbować przewidzieć kto wygra (jak na prawdziwe euro przystało, punkty zwycięstwa są jawne), ale dużo zależy od dostępnych w danej rundzie kafelków. W Zamkach zauważyłam również tendencję do wydłużania czasu trwania ostatniej rundy - wtedy wszystkie dostępne elementy są już znane i wymyślenie optymalnego ruchu może zająć więcej czasu.
- Zasady gry można wytłumaczyć w kilka minut, ale opanowanie najlepszych strategii zajmie kilka-kilkanaście rozgrywek.
- Wykonanie jest w porządku. Plansze graczy powinny być nieco solidniejsze, ale leżą one tylko na stole, więc w zasadzie nie powinny się zniszczyć. Pod względem grafik gra jest raczej przeciętna. Mogłyby być ładniejsze, ale są przynajmniej czytelne i nie drażnią, a to chyba w gracz euro jest najważniejsze.
- Gra nie ma została wydana w polskiej wersji, ale jest w pełni niezależna językowo.
Gra w toku. Foto: Antonio Izzo |
Plusy
- W moim przypadku gra okazała się bardzo wciągające. Kolejne rozgrywki wydają się powtarzalne, ale za każdym razem musimy inaczej planować i wybierać najkorzystniejsze strategie, więc nie nudzi się szybko (w chwili pisania tego tekstu mam za sobą ponad 100 rozgrywek, ale należy dodać, że >95% odbyło się online w systemie turowym; grając wyłącznie "na żywo" prawdopodobnie z braku czasu rozegrałabym znacznie mniej partii).
- Różnorodność dostępnych strategii. Punkty zwycięstwa można zdobywać na wiele różnych sposobów (poprzez sprzedaż towarów, zabudowanie regionów na planszy, dzięki niektórym kafelkom), a wypróbowanie ich wszystkich zajmie z pewnością kilka partii. Często trzeba też dostosowywać obraną strategię do bieżącej sytuacji na planszy.
- Gra świetnie się skaluje. We dwie osoby gra się równie ciekawie jak we cztery.
- Z góry znana ilość dostępnych ruchów w grze: gramy 5 rund po 5 tur.
- Stosunkowo krótki czas gry (60 min na dwie osoby, 90 na cztery) - zakładając, że nie gramy z "zamulaczami".
Minusy
- Kompletny brak klimatu. Gra równie dobrze może być osadzona w dowolnej innej tematyce.
- Paraliż decyzyjny, czyli przestój w grze spowodowany tym, że gracze bardzo długo zastanawiają się nad najlepszym posunięciem. W nieodpowiednim towarzystwie może to być naprawdę dokuczliwe.
- Stosunkowo mały stopień interakcji. Owszem, warto śledzić ruchy przeciwników i można im od czasu do czasu podebrać jakiś kafelek, ale to jednak trochę mało.
Zbliżenie na planszę gracza. Foto: Marcel P. |
Dla fanów euro-optymalizacji Zamki Burgundii to pozycja obowiązkowa. Osoby alergicznie reagujące na kostki powinny być zadowolone ze sposobu ich wykorzystania, bo nie wprowadzają one zbyt dużo losowości. Natomiast miłośnicy przygodówek i gier ociekających klimatem powinni ostrożnie zasiadać do tego tytułu, ponieważ jest to po prostu wieloosobowa łamigłówka, z doklejonym tematem (a nawet jedno z najsuchszych euro w jakie miałam okazję grać ;) ).
W Zamki Burgundii można zagrać online w serwisie Boiteajeux
Autor: Stefan Feld
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 90 min
Wiek graczy: powyżej 12 lat
Kategoria: kościana, strategiczne
Wydawca: Ravensburger
Zdjęcia wykorzystane w tekście pochodzą z serwisu BGG.
Właśnie jestem po zakupie Zamków. Ostatecznie przekonał mnie właśnie Twój opis :). Po przeczytaniu instrukcji i rozegraniu jednej partii próbnej w 2 osoby mam małą wątpliwość co do działania akcji "pobranie kafelka z magazynu"
OdpowiedzUsuńCzy wykorzystując swoją kość np o wartości "5" i decydując się na sześciokątny kafelek z tegoż też magazynu pobieram również 1 dobro z tego magazynu? Czyli czy to działa tak, że pobieram 1x kwadratowy kafelek i 1x sześciokątny czy albo to albo to?
Pozdrawiam.
Przy pomocy tej akcji bierzesz tylko kafelek z budynkiem/łąką/statkiem (sześciokątny). Jedyny sposób, żeby pobrać towary, to wystawienie statku - wtedy wybierasz jeden, dowolny magazyn (niezależnie od wartości na kostkach) i zabierasz z niego wszystkie dobra.
UsuńMam nadzieję, że gra przypadnie Ci do gustu :)
Dziękuję za odpowiedz :) a jutro następna partia :D
UsuńPozdrawiam.
Mam żonę, która ma problem z rozróżnianiem kolorów (niebieski-zielony). Damy radę zagrać, czy całkowicie odpada?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nie powinna mieć żadnego problemu. Każdy buduje na swojej planszetce, więc kafelki się nie pomylą. Pola na planszy mają co prawda zbliżone kolory, ale też bardzo różniące się grafiki (trudno pomylić statek z zamkiem :) ), a towary są oznaczone symbolem kostki z różną liczbą oczek.
UsuńW takim razie kupuję. To będzie najtrudniejsza gra, jaką kiedykolwiek zaproponowałem żonie.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze wykonana recenzja gry planszowej. Szkoda, że zarzuciłeś pisanie o grach planszowych. To piękne hobby i każde dodatkowe miejsce promujące je, jest na wagę złota. Tymczasem pozdrawiam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuń