piątek, 17 stycznia 2014

Tajemnice Opactwa (Mystery of the Abbey)

Tak się złożyło, że ostatnio miałam okazję odświeżyć sobie grę Tajemnice Opactwa. Gra została wydana już ładnych kilka lat temu (w 1995 roku), ale wciąż jest pozycją, którą warto mieć w kolekcji.

Fabuła gry luźno nawiązuje do powieści "Imię Róży" Umberto Eco (dla wielu osób stanowi to wystarczającą rekomendację, aby zagrać): gracze wcielają się w role mnichów-detektywów, których zadaniem jest zidentyfikowanie mordercy. W klasztorze przebywa 24 mnichów, zadanie nie jest więc proste.

Charakterystyka

  1. Każdego z 24 mnichów można zidentyfikować poprzez kombinację pięciu cech: rodzaj zakonu (benedyktyni, templariusze lub franciszkanie), pozycja w klasztorze (ojciec, brat, nowicjusz), sylwetka (szczupły lub gruby), zarost (ogolony lub z brodą) oraz czy mnich jest zakapturzony czy nie. 
  2. Na początku gry losujemy z talii jednego mnicha, którego kartę (bez podglądania) chowamy pod planszę - będzie to morderca. Pozostałe karty rozdaje się pomiędzy graczy, tak więc każdy zna tożsamość kilku niewinnych mnichów.
  3. Plansza do notowania podejrzeń.
  4. W każdej turze gracze poruszają się po zakonie. Jeżeli znajdą się w tym samym pomieszczeniu, co inny gracz, mogą zadać mu pytanie odnośnie podejrzanych. Zadawanie pytań jest kwintesencją gry. Cały twist polega na tym, że pytanie oraz odpowiedź trzeba zadać głośno, więc należy je sformułować odpowiednio "pokrętnie", aby tylko nam pomogło w dochodzeniu. 
  5. Raz na kilka tur wszyscy gracze-mnisi zwoływani są na mszę: spotykają się w kaplicy, gdzie muszą przekazać od 1 do 3 kart graczowi po lewej stronie. Powoduje to przyśpieszenie procesu identyfikowania sprawcy, a gra nie ciągnie się w nieskończoność.
  6. Regrywalność zapewniają losowe karty wydarzeń oraz, przede wszystkim, sami gracze - jeżeli tylko starają się pokombinować i próbują różnych strategii.
Karty podejrzanych. W moim egzemplarzu wyjątkowo zostały zalaminowane.

Plusy

  1. Gra jest pięknie wydana (Days of Wonder). Figurki mnichów są śliczne, karty czytelne, a ciekawym komponentem jest mały dzwonek, którym pierwszy gracz zwołuje mszę.
  2. W grze jest dużo interakcji - cały czas zadajemy pytania, odpowiadamy, albo staramy się rozszyfrować o co pytają i co wiedzą przeciwnicy. Wszyscy gracze są przez cały czas zaangażowani w grę.
  3. Urozmaicenie stanowią zróżnicowane funkcje pomieszczeń w opactwie. Wizyta w konfesjonale, celi przeciwnika lub bibliotece potrafi dostarczyć wielu ciekawych zwrotów akcji.
  4. Zwycięzcą wcale nie musi być gracz, który pierwszy zidentyfikuje mordercę. Punkty można dostać również za poprawne wskazanie cech, które mordercę charakteryzują. W trakcie gry gracze mogą rzucać podejrzenie (określanie pojedynczej cechy) lub oskarżenia (wskazanie na konkretnego mnicha). Za każdą taką akcję dostają punkty na zakończenie gry: dodatnie jeżeli wskazali dobrze lub ujemne jeżeli się mylili.

Tak sobie chodzimy po opactwie i wypytujemy...

Minusy

  1. Ograniczona liczba kart do notowania podejrzanych. Jeżeli ktoś intensywnie gra, to będzie musiał wspomagać się skserowanymi kartami.
    Plansza do gry.
  2. Dużo zależy od nastawienia graczy. Jeżeli włożą nieco wysiłku w odpowiednie formułowanie pytań i mają nieco zacięcia detektywistycznego, to gra może się okazać hitem. W przeciwnym wypadku rozgrywka będzie nieco nudna.
  3. Gra nie została wydana po polsku. Grając z osobami, które nie znają angielskiego można nieco uprościć rozgrywkę: zrezygnować z kart biblioteki i skryptorium lub grać w jawne karty (są to karty, które mają małe znaczenie dla rozgrywki). Jedna osoba musi jednak czytać karty wydarzeń (jedna na rundę, jawna dla wszystkich).
Komponenty gry: pionki i kostki.
Tajemnice Opactwa mają stosunkowo łatwe do przyswojenia zasady i nadają się dla graczy początkujących. Dużą zaletą jest ciągłe zaangażowanie w grę wszystkich graczy, dzięki temu nikt się nie nudzi w oczekiwaniu na swoją kolej. Przyznają, że sama nie od razu przekonałam się do Tajemnic (wolę gry z negatywną interakcją), ale z każdą kolejną rozgrywką coraz bardziej doceniam ten tytuł, szczególnie dlatego, że potrafi zaciekawić nawet najbardziej planszówkowo-oporne osoby.
Jeszcze jedno zbliżenie na planszę: kaplica z konfesjonałami oraz karta mszy (i dzwonek!).


Autor: Bruno Faidutti, Serge Laget
Liczba graczy: 3-6
Czas gry: 60-90 min
Wiek graczy: powyżej 8 lat
Kategoria: rodzinna, dedukcyjna
Wydawca: Days of Wonder
Zdjęcia wykorzystane w tekście są mojego autorstwa.

piątek, 3 stycznia 2014

TOP 3 - grane w 2013 (i inne podsumowania)

Początek nowego roku to czas podsumowań. Dlatego u mnie na blogu również krótkie podsumowanie i nieco statystyk.

Początek 2013 roku zapowiadał się nieźle pod względem grania, ale z powodów osobistych w drugiej połowie roku musiałam znacznie ograniczyć ilość partii. Miejmy nadzieję, że uda się nadrobić w 2014!

Najlepszy miesiąc: marzec (29 rozgrywki)
Najgorszy miesiąc: lipiec (3 rozgrywki)
W sumie partii "na żywo": 211 - nie jest źle, chociaż powinno być więcej.
W sumie partii online:  161 - zawsze to jakaś odskocznia, jeśli nie ma kiedy grać.

TOP 3 - Najlepsze grane w 2013 
  1. Descent: Wędrówki w Mroku - co tu dużo mówić: świetna, emocjonująca gra.
  2. Neuroshima Hex! - za najwięcej rozgrywek "na żywo" (a kilka armii ciągle leży nieogranych, więc jest duża szansa na utrzymanie tego wyniku w kolejnym roku).
  3. Mage Knight - w tej grze jest wszystko co lubię: klimat i optymalizacja.
Wyróżnienia (czyli co znalazło się tuż za podium)
  1. Robinson Crusoe - za klimat i emocje.
  2. Dixit - bo sprawdza się zawsze i w każdym towarzystwie.
  3. Zamki Burgundii - za najwięcej partii online.
Nowości roku. W 2013 ukazało się wiele gier, ale dwie szczególnie zwróciły moją uwagę.
  1. Suburbia - fantastyczna, wciągająca gra. Łatwe reguły, ale niezwykle wymagająca.
  2. Tezeusz: Mroczna orbita - godny następca Neuroshimy Hex. Spodziewam się wielu rozgrywek w 2014.
Postanowienia noworoczne: 14 rozgrywek w 14 gier! Moja kolekcja ciągle się powiększa, a brakuje czasu na ogrywanie posiadanych tytułów. Tak lubiane Pupile Podziemi, Brass czy Nowa Era prawie wcale nie trafiają ostatnio na stół - zdecydowanie trzeba to zmienić. Dlatego planuję wybrać 14 gier (spośród posiadanych w tym momencie) i w każdą z nich zagrać przynajmniej 14 razy. Pewnie powstanie z tego kilka recenzji.

Na koniec kilka statystyk bloga. W 2013 opublikowałam 58 postów: w tym 18 recenzji, 2 pierwsze wrażenia, 12 postów muzycznych i 7 TOPów.  Zanotowałam ponad 21 tys. wyświetleń strony - myślę, że to bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę okresowe spadki mojej aktywności ;) Najwięcej odsłon zanotowałam w grudniu, najmniej w styczniu (zrozumiałe, ponieważ blog powstał w połowie stycznia). Najczęściej czytanymi recenzjami były teksty o Descencie, Mage Knight oraz Robinsonie Crusoe