środa, 6 listopada 2013

Suburbia

Suburbia to gra o budowaniu miasta. Niby ten temat już się wielokrotnie pojawiał w planszówkach, ale według mnie, dopiero Suburbia sprostała wyzwaniu. Mimo, że jest grą ekonomiczną, to odznacza się kilkoma istotnymi dla mnie cechami: wymusza na graczach sporą interakcję, ma proste zasady i wiele dróg do zwycięstwa, a dodatkowo: ma klimat!

Charakterystyka

  1. Zasady gry są opisane zaledwie na trzech stronach (z czego jedna do ilustracja opisująca przygotowanie do gry) i są naprawdę jasno przedstawione. Suburbia nie jest skomplikowana i łatwo jest ją wytłumaczyć nowym graczom.
  2. Budynki, które umieszczamy w naszym mieście oddziałują na siebie nawzajem, jest tu więc dużo pole do popisu dla osób lubiących tworzyć rozbudowane "kombosy".
  3. Wzajemne powiązania między kafelkami w grze odpowiadają rzeczywistym relacjom w prawdziwych miastach, np. im więcej lotnisk, tym więcej dochodu i reputacji dla miasta, ale jeżeli w pobliżu lotniska znajdą się działki mieszkalne to reputacja znacznie się zmniejszy.
  4. W czasie gry rozwój naszego miasta zależy od dwóch czynników: przychodu (który określa ile pieniędzy zarobimy w danej rundzie) oraz reputacja (od której zależy ilu mieszkańców osiedli się lub wyprowadzi z miasta). Poziom przychodu i reputacji zależy od budynków, które znajdują się na planszy, więc trzeba brać je pod uwagę w czasie rozbudowy miasta.
  5. Budynki dostępne w grze pojawiają się na rynku nieruchomości, który modyfikuje też ich ceny: nowe budynki są zawsze droższe, te, których nikt nie chce wybudować, z czasem tanieją. Jest to mechanizm, który zmusza do dobrego planowania swoich strategii w czasie: kupić potrzebny budynek już teraz, czy poczekać, aż stanieje (ale ryzykować, że przeciwnik go wykupi)?
  6. Wraz z upływem kolejnych rund na rynku nieruchomości pojawiają się coraz "mocniejsze" budynki. Jest to zapewnione poprzez podział kafelków na trzy grupy: A, B i C. 
  7. Rozgrywka nie jest powtarzalna, ponieważ nigdy nie gramy pełnym zestawem kafelków: losujemy ich odpowiednią liczbę w zależności od liczby graczy. Przy grze na 4 graczy z kafelków A losujemy maksymalnie 21 z dostępnych 32, z kafelków B: 21 z dostępnych 36, a z grupy C: 25 z dostępnych 32. Przy 2 lub 3 graczach dobiera się odpowiednio mniej kafelków z każdego stosu, więc różnorodność dostępnych budynków w kolejnych partiach będzie tym większa.
  8. Dobór kafelków z budynkami to w zasadzie jedyna losowość występująca w grze.
  9. W Suburbii nie ma szans na opracowanie jednej strategii wygrywającej, ponieważ w każdej partii pojawiają się inne cele dla graczy: 2-4 wspólne oraz po jednym indywidualnym. Cele te sprawiają, że każdy z graczy skupia się na nieco innych aspektach rozwoju miasta.
  10. W niektórych recenzjach pojawiały się zarzuty, że budynek kasyna i agencji PR są przegięte. Nie do końca się z tym zgadzam. Rzeczywiście, są to mocne budynki, ale bardzo drogie. Trzeba je kupić od razu jak pojawiają się na rynku nieruchomości, co jeszcze bardziej podbija ich cenę. Muszą też pojawić się odpowiednio wcześnie w grze, żeby były naprawdę opłacalne.
  11. Grafiki wykorzystane na kaflach są czytelne i pozwalają na łatwe rozróżnienie poszczególnych typów budynków. Nie zwracają jednak szczególnej uwagi i nie rozpraszają graczy.
Po prawej tor populacji (czyli punktacji). Po lewej plansza rynku nieruchomości.

Plusy

  1. Świetna skalowalność. Gra na dwie osoby jest równie emocjonująca jak na trzy lub cztery, co jest rzadkością w grach ekonomicznych. Przy dwóch osobach nieco łatwiej odwlekać zakup kafelka z rynku nieruchomości (z nadzieją, że nieco stanieje), ale też łatwiej jest śledzić poczynania jednego przeciwnika niż 3, więc można takie kluczowe kafelki łatwiej z rynku usuwać.
  2. Wszystkie elementy w grze to żetony, dzięki czemu Suburbia jest bardzo wytrzymała i, mam nadzieję, że będzie sprawdzała się w plenerze.
  3. Im więcej mamy populacji w mieście, tym wyższe są jego koszty utrzymania i trudniej zapracować na dobrą reputację. Obrazuje to zasada, która wymusza spadek przychodu i reputacji gracza w momencie kiedy przekracza on określone pułapy populacji w mieście (czerwone linie na torze punktacji). Zapobiega to również "kuli śnieżnej", tzn. umacnianiu się przewagi gracza prowadzącego.
  4. Jak na grę ekonomiczną, Suburbia oferuje bardzo dużo interakcji, która ogranicza się ona tylko do podbierania sobie co lepszych budynków. W wielu przypadkach możemy podnieść przychód, reputację lub otrzymać gotówkę za budynki przeciwników!
  5. Dzięki wzajemnemu oddziaływaniu na siebie budynków, w Suburbii rzeczywiście czuć, że budujemy miasto - to nie jest dodawanie niebieskich i żółtych kafelków, tylko wznoszenie fabryk, szkół i urzędów.

Tak może wyglądać miasto pod koniec gry. Ten niebieski wieżowiec to znacznik pierwszego gracza.


Minusy

  1. Tryby solo są mało emocjonujące i nie przypadły mi do gustu.W ramach treningu można zagrać kilka razy, ale brakuje "tego czegoś".
  2. Pod koniec gry dosyć trudno jest ogarnąć wszystkie zależności pomiędzy wystawionymi budynkami i łatwo coś przeoczyć.
  3. Im dłużej trwa gra, tym trudniej znaleźć optymalne rozwiązanie: zwiększa się czas namysłu graczy i oczekiwania na swoją turę.
  4. Nie można grać niebieskim: dostępne dla graczy kolory to czerwony, żółty, fioletowy i czarny. No nic, trzeba sobie jakoś radzić...
Przykładowe kafelki z celami.
Suburbia bardzo często trafia na mój stół. Przede wszystkie dlatego, że zasady można wyjaśnić w kilka minut, wymaga sporo główkowania, a przy tym rozgrywka jest wyjątkowo wciągająca. Równie dobrze sprawdzi się wśród niedzielnych graczy, jak i w towarzystwie, które już w niejedną grę grało. 

Autor: Ted Alspach
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: 90 min
Wiek graczy: powyżej 8 lat
Kategoria: ekonomiczna, kafelkowa
Wydawca: Bézier Games, planszóweczka.pl (PL)
Zdjęcia wykorzystane w tekście są mojego autorstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz