środa, 21 sierpnia 2013

Jak wciągnąć znajomych do grania?

Nic na siłę. Nie zmuszaj, nie namawiaj, nie bądź natarczywy. Noszenie na każde spotkanie towarzyskie torby gier i ciągłe namawianie innych może co najwyżej przyprawić nam łatkę dziwaków. Warto się postarać, aby to od nowicjuszy wyszła propozycja zagrania partii. 

Daj się zobaczyć! Wyeksponuj swoją kolekcję w widocznym miejscu. Lepiej, aby inni dopytywali się co to za kolorowe pudła, niż wtrącać co kilka chwil "a może chcecie w coś zagrać?" Kiedy znajomi wpadają z wizytą warto "przypadkiem" mieć rozłożoną na stole grę, która tylko czeka na graczy. Dobrze, jeśli jest to jakiś wyjątkowo ładnie wydany tytuł: Wsiąść do pociągu, Epoka kamienia, Small World... To na pewno rozbudzi ciekawość i, kto wie, skoro gra już rozłożona, to może zagramy?

Co za dużo... Kiedy uda się już zainteresować "ofiarę" tematem, nie rzucaj się do regału, aby wyciągnąć kilkanaście pudeł i pokazać elementy (oraz wstępne wytłumaczyć zasady). To może w najlepszym razie onieśmielić (jeśli nie wystraszyć) potencjalnego współgracza. Przedstaw w kilku zdaniach 2-3 tytułu i spośród nich wybierzcie tytuł do grania.

W co gramy? Powszechnie uważa się, że niektóre gry są lepsze niż inne do wciągania nowych graczy. Wiele osób załapało bakcyla poprzez Osadników lub Wsiąść do pociągu. Tego typu lekkie, rodzinne tytuły są zawsze dobrym rozwiązaniem. Jednak jeśli potencjalni współgracze wyraźnie skłaniają się do cięższego tytułu, to nie należy ich zniechęcać. Przekonałam się, że od Horroru w Arkham również można zacząć przygodę z planszówkami.

Temat. Nie każdy lubi fantasy. Jedni wolą negatywną interakcję, inni negocjacje, a pozostali mają zmysł do interesów. Nawet średnia gra może rozbudzić bakcyla, jeśli trafi w zainteresowania graczy. Warto wziąć to pod uwagę przy wyborze gry.

Dobry moment. Najlepiej, kiedy wszyscy są zrelaksowani, nie muszą się nigdzie spieszyć, nie są wyczerpani po całym dniu pracy. Planszówkowi maniacy mogą grać o każdej porze dnia i nocy, a poznawanie reguł nowej gry to czysta przyjemność. Pamiętaj jednak, że początkujący gracze nie muszą się odznaczać tymi cechami.

Ważne jest otocznie. Stół musi pomieścić wszystkie komponenty gry. Krzesła powinny być w miarę wygodne (w żadnym wypadku nie graj pierwszej rozgrywki na podłodze!). Zadbaj o oświetlenie. 

Cierpliwość. W czasie gry nie poganiaj i nie irytuj się, jeśli musisz po kilka razy tłumaczyć wątpliwości odnośnie zasad. W razie potrzeby wyjaśnij dlaczego nie należy jeść czipsów w czasie gry, dlaczego napoje stoją z boku lub na osobnych stolikach itp.

Zadbaj o miłą atmosferę. Końcowy rezultat gry nie jest istotny. Ważne, aby nowicjusz po skończonej rozgrywce zapytał "to kiedy znowu gramy?"

Tłumaczenie zasad. Ten punkt może zdecydować o wszystkim. Ale o tym pisałam już we wcześniejszym poście.

3 komentarze:

  1. Czasami mam wrażenie, że mamy duży wpływ na szerzenie zajawki jaką są gry planszowe. Ciekawie rozbiłeś temat na podpunkty. I wysnuł bymm teze, że kilka z nich musi być spełnionych i dopiero można wtedy ktoś się przełamuje, by zainteresować się grą. Sam ostatnio postanowiłem dzielić się tematem gier planszowych, więc zapraszam w wolnej chwili na
    http://planszowyswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ujrzyj, że to jest pani, kobieta, babeczka - więc "rozbiłaś".
      Całkiem słuszne uwagi, pomagają zarazić niewinne osoby ;) ale też sporo zależy od towarzystwa - mi często trafi się w gronie potencjalnych graczy jedna osoba co marudzi, że nie chce, że zmęczona, że coś tam (najczęściej kobieta) i potem jest to grupowe proszenie, iście w zaparte, redukcja graczy i ziewanie tej wyalienowanej niegrającej, klimat psującej. /lacki2000

      Usuń
    2. Takie "marudy" to faktycznie spore wyzwanie. Nie każdego da się przekonać, niektórym po prostu ten typ rozrywki nie pasuje (dlatego pierwsza moja zasada to "nic na siłę").

      Usuń